Wymusiłem pierwszeństwo rowerzyście ze względu na brak widoczności samego rowerzysty.pogoda była tragiczna ciemno,duża mgła a on jechał tylko z małą lampką na przodzie bez koszulki i kasku.doszło do kolizji w której razem uczestniliśmy.jest mi bardzo przykro,on leży w szpitalu a ja czekam na obrót sprawy. Opiszę sytuacje-ja stojąc na skrzyżowaniu ruszając z niego zahaczyłem tablicą rejestracyjną chyba o rower(gdyż wcześniej nic nie widziałem).jechałem z bratem który też go nie widział.Kiedy wysiedliśmy zauważyliśmy leżącego rowerzystę wstającego z jezdni i biorącego rower.zatrzymałem go chcąc dzwonić na policję oraz pogotowie nie był chętny,nie chciał wiec zabrałem go do szpitala aby udzielono mu pomocy,rower zabezpieczył mój brat.Lekarz w szpitalu wezwał policje,gdyż powiedziałem iż chłopak jest z kolizji samochodowej.leży juz piąty dzień w szpitalu.mandatu jeszcze nie dostałem gdyż czekają na obrót sprawy.co mam w takiej sytuacji robić,interesujesie chopakiem ale to może nie wystarczć.proszę o podpowiedz