Kodeks drogowy
Stan prawny: październik 2013r
Linki sponsorowane
Piotr
Pytania prawne (1):


2012-09-15 08:35:37
Odpowiedzi: 7
Wczoraj po południu wykonywałem skręt w lewo z drogi z pierwszestwem przejazdu w drogę utwardzaną poprzeczną. Przed manewrem włączyłem lewy kierunek za wczasu(świadek z samochodu za mną to potwierdza) zatrzymałem się zeby przepuścić samochód z naprzeciwka gdy ten przejechał spojrzałem w lusterko i ruszyłem. W momencie gdy znajdowałem się we wjeżdzie uderzył we mnie samochód. W wyniku uderzenia moj samochód zostal przesuniety. Wezwałem policje kierowca przyznal sie do winy swiadkowie z samochodu za mną ktory stal potwierdzaja moja wersje, samochód ktory mnie uderzyl nie wiadomo skad sie pojawil musial jechac z nadmierna predkościa, dodam ze trzy kroki od miejsca zdarzenia znajduje sie przejscie dla pieszych. Policja orzekla ze wina lezy po obu stronach. Nie przyjalem mandatu ide do sadu. Kto ma racje??????
Odpowiedzi (7):
Roman
2012-09-17 15:39:05
Z tego opisu nie wynika skąd (z jakiego kierunku) nadjechał pojazd, który uderzył w kierowany przez pana samochód. Jeśli prawidłowo zatrzymał się pan przy osi jezdni z włączonym odpowiednio wcześniej lewym kierunkowskazem przed wjazdem na drogę w lewo (nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia, czy skręcał pan w drogę twardą, "utwardzoną" czy gruntową lub nawet w polną ścieżkę) aby przepuścić pojazd nadjeżdżający z przeciwnego kierunku, to zgodnie z prawem o ruchu drogowym takie zatrzymanie wymuszone sytuacją drogową nie jest traktowane jako zatrzymanie się pojazdu a pojazd ten jest traktowany jako pojazd będący NADAL w ruchu, co w konsekwencji wynikającej z przepisu o wyprzedzaniu Prawo o Ruchu Drogowym ODDZIAŁ 6 Art. 24. z zastosowaniem zakazu wyprzedzania pojazdu z jego lewej strony, gdy pojazd wyprzedzany sygnalizuje lewym kierunkowskazem zamiar skrętu w lewo (lub zamiar zmiany pasa ruchu na lewy pas) w sposób jednoznaczny określa który kierowca nie zastosował się do tego przepisu i doprowadził tym samym do kolizji. Niestety w swoim życiu dość często spotykałem się z dużym poziomem chronicznego braku wiedzy wśród policjantów z drogówki (sam przez ponad 11 lat byłem inspektorem ruchu drogowego) i w tym przypadku przypuszczam, że potraktowali pański samochód jako "zatrzymany" (stojący) a nie jako pojazd w ruchu. Jeśli mógłbym pomóc to chętnie to uczynię ale wtedy musiałbym dysponować całością dostępnego materiału (np szkic z miejsca kolizji z uwzględnieniem ilości pasów ruchu, szacunkowej odległości od momentu włączenia lewego kierunkowskazu do miejsca zatrzymania się przed skrętem w lewo z zaznaczeniem ustawienia pojazdów względem osi drogi w momencie kolizji oraz w miarę dokładne zeznania kierującego i świadków (bez danych personalnych)
Piotr
2012-09-18 00:00:46
W woli uscislenia dodaje do wypowiedzi Pana Piotra moje auto jechalo jako pierwsze (z zamiarem skretu w lewo) pozniej za nim jechalo auto swiadka a za nami jechalo auto ktore nas obu wyprzedzilo, a nieszczesliwym trafem uderzylo w moj samochod. Pragne dodac ze opuszczalem droge z pierszenstwem. byly tam (klasyczna droga)2 pasy ruchu po jednym w kazda ze stron,kierunek byl wlaczony minimum przez 75 m,a samo auto praktycznie na 2 -gim biegu wtaczalo sie na skrzyzowanie. Prosze o odpowiedz Panie Romanie i dziekuje za pomoc.
Piotr
2012-09-18 07:22:49
Panie Romanie proszę o Pański e-mail. Posiadam zdjęcia owego skrzyżowania oraz zdjęcia tuż po omawianej kolizji, na których widoczne są oba samochody. Z góry dziekuję
Gość
2012-09-19 15:29:41
Trzeba było zgodzić się z policją. W sądzie sytuacja może się odwrócić o 180*. Nie zdziwiłbym się gdyby sąd uznał, że całą winę za zdarzenie ponosi Pan. Wyprzedzający, jeśli mu się udowodni, brak reakcji na pański lewy kierunkowskaz (nie jest to dla sądu takie oczywiste) , to co najwyżej zostanie ukarany za wykroczenie z art 24u5. Nie ma to jednak dla pana żadnego znaczenia, bo wyprzedzający wyremontuje swój samochód z pańskiego OC.
Piotr
2012-09-19 17:25:53
Aha czyli to, że min przez 75 m miałem kierunkowskaz włączony, że musiałem się zatrzymać aby przepuścić pojazd jadący z naprzeciwka oraz to, że kierowca pojazdu będącego za mną widział mój zamiar i zatrzymał się by mi go umożliwić to jednak miał prawo ten trzeci pojazd wjechać we mnie nawet gdy już znajdowałem się w połowie na drodze poprzecznej. Czyli mam zrobic tak jak policja mi mowila najlepiej stać i przepuszczac wszystkich za mna bowiem nie wiadomo co innym kierowcom strzeli do głowy. Dodam, że dziś na komendzie dowiedziałem się,że policjant wspisał w notatce,że to była moja wina. He Z tym Oc to na miejscu sprawcy bym się nie cieszył byłem u swojego ubezpieczyciela i ten mi powiedział, że oni nie są wyrokami sądowymi w sprawie o wykroczenie związani. Postaram się również by mieli zdjęcia z kolizji i namiary na swiadków.
Gość
2012-09-20 08:02:24
Sądy orzekają tak jak w podobnej sprawie SN.
Postanowienie SN - V KK 34/09. Można je sobie znaleść w Google. Pański 'migacz' wcale nie musiał migać bo: żarówka/bezpiecznik/przewody były spalone/uszkodzone - dzisiaj nie do sprawdzenia bo 'dupa' rozbita a poza tym niewidoczna zza drugiego auta. Włączony kierunkowskaz nie upoważnia do wykonania manewru, bez pewności, że nikt nie wyprzedza. Taka jest doktryna orzekania.
Postanowienie SN - V KK 34/09. Można je sobie znaleść w Google. Pański 'migacz' wcale nie musiał migać bo: żarówka/bezpiecznik/przewody były spalone/uszkodzone - dzisiaj nie do sprawdzenia bo 'dupa' rozbita a poza tym niewidoczna zza drugiego auta. Włączony kierunkowskaz nie upoważnia do wykonania manewru, bez pewności, że nikt nie wyprzedza. Taka jest doktryna orzekania.
Franek
2012-09-20 09:31:46
Z orzecznictwem sądów to bym się wstrzymał. Co sąd to wyrok. Najważniejsze że ma Pan świadków i dla sądu będzie kluczowe co oni powiedzą, również zdjecia oraz zachowanie sprawcy po kolizji. Skoro się przyznał do winy to chyba wiedział co zrobił??
Dodaj odpowiedź:
Do góry