Darku. Nie trzeba wzywać policji do wypadku, jeśli nie ma ofiar, ale można. Jeśli uczestnicy wypadku nie potrafią się dogadać kto zawinił, policja jest potrzebna. Jeśli wezwiesz policję, to winny wypadkowi dostaje mandat. Jeśli są uszkodzenia materialne, to sprawca musi napisać oświadczenie z informacją o zdarzeniu, nrem polisy oraz klauzulą "szkody powstały z mojej winy". Przychodzi likwidator i określa odszkodowanie. Dotyczy to każdego pojazdu, także roweru. Straty nieobjęte polisą OC pokrywa sprawca. W przypadku uszkodzeń ciała należy wezwać pogotowie, bo inaczej ciężko udowodnić winę i szkodę na zdrowiu.
Cieszę się, że nic ci się nie stało, a i rower w całości. Miałam dość podobny wypadek, nie wezwałam policji i trochę żałuję, bardziej ze względów "wychowawczych" Sprawca dostałby 500 zł mandatu i 10 pkt karnych. Miałam małe szkody, ale z polisy wpadłoby pewnie troszkę grosza na podreperowanie roweru. Życzę Ci bezpiecznej jazdy, a w razie jakichkolwiek kolizji zawsze bierz nr polisy. I pamiętaj, że adrenalina tuż po wypadku powoduje, że czasem nie czuje się obrażeń nawet poważniejszych, więc nie nie mów sprawcy "to powierzchowna rana" ;)