Kodeks drogowy
Stan prawny: październik 2013r
Linki sponsorowane
Gość
Pytania prawne (1):


2012-05-03 18:53:21
Odpowiedzi: 2
Było to w porze nocnej,przy suchej jezdni i dobrej widoczności na drodze krajowej
Podczas manewru skrętu w lewo będąc przy środkowej linii jezdni,jadąc z prędkością ok.10-15km/godz.z włączonym od ok. 200m kierunkowskazem(szukałem zjazdu do drogi polnej,słabo widocznej i obserwowałem czy nie nadjeżdża coś z przeciwnego kierunku i zerkałem od czasu do czasu w lusterko.Dość daleko widać było światła auta.Byłem przy środku jezdni z włączonym od ok/100-150 m kierunkowskazem.Przed samym manewrem skrętu jeszcze raz spojrzałem w boczne lusterko.zauważyłem że ktoś chce mnie wyprzedzić z lewej strony (na siłę),odbiłem więc w lewo i to mnie uratowało.Jadący za mną z dość(chyba) "dużą" prędkością(bus) uderzył mnie w lewy tylny bok,(tylny błotnik)co spowodowało obrócenie mego auta i zostałem uderzony przednie koło.Tamten kierowca zatrzymał się około 100 m dalej bez żadnych śladów hamowania. Twierdził,że zobaczył mój włączony kierunkowskaz kiedy się ze mną zrównał.Przecież powinien widzieć światła stop,gdyż hamowałem od pewnego czasu( jeśli nie migał wcześniej migacz).Nie mógł widzieć jak twierdzi, włączonego kierunku w moim aucie,kiedy się zrównał ze mną,bo to niemożliwe.Chyba żeby to było auto z kierownicą po prawej stroniea on by był za kierownicą.Po jego tel.przyjechała policja drogowa(2-ch).Wysłuchał mnie jeden,a drugi sprządzał szkic i opis,na zwykłej kartce w kratkę,formatu A3.Gdzie się podpisałem ja i świadkowie 2-ch.Żaden z nas(uczest. kolizji) nie poczuwał się do winy.NIE Wręczono żadnemu z nas mandatu,informując tylko,że sąd o tym rozstrzygnie,czyja to wina.Potem po 2-ch tyg. przyszło wezwanie,do mnie jako winowajcy,gdyż dostałem też formularz o poddaniu się karze.
Na miejscu wypadku,nie było pogotowia,ani straży.Jezdni nie posprzątano.Zostały odlamki szkła,plastyku i żelastwa drobnego,jak też płyn hydrauliczny i ze spryskiwaczy.Co groziło wypadkiem innym jadącym tą trasą.Tamten uczestnik kolizji,twierdził,że dzwonił na nr 112.Myślę ze telef. bezpośrednio do któregoś policjanta.Gdyby tel.na 112,to oni zawiadamiają policję pogotowie i straż.Wtedy policja robi pomiary,zdjęcia śladów i uszkodzonych pojazdów,a straż uprząta jezdnię.Pogotowie zaś bada uczestników,nie ile alkoholu we krwi(to zrobili policjanci)mają uczestnicy,ale jak się czują.Czy mają jakieś niewidoczne obrażenia wewn.W późniejszym czasie,( na sprawie),dowiedziałem się,że szkic z wypadku gdzieś się zmienił,było sporządzony od nowa.Z formatu A3,zrobił się format A4.A mnie uniemożliwiono wglądu,do notatki sporządzonej na miejscu wypadku(Była już inna,ujrzałem ją dopiero w sądzie i stwierdziłem,że to nie ta sama.Na mój wniosek sąd zarządził dostarczenie orginału. Wtedy to okazało się że brak połowy.Wnioskowałem,też o sprawdzenie bilingu z tel.,współuczestnika kolizji,gdzie telefonował,po wypadku.Na 112-e,czy bezpośrednio do policjanta.Odrzucił to, sędzia prowadzący sprawę.Tamten współuczestnik kolizji,jak się później dowiedziałem,był z tej samej miejsc. co jeden z policjantów.
Podczas manewru skrętu w lewo będąc przy środkowej linii jezdni,jadąc z prędkością ok.10-15km/godz.z włączonym od ok. 200m kierunkowskazem(szukałem zjazdu do drogi polnej,słabo widocznej i obserwowałem czy nie nadjeżdża coś z przeciwnego kierunku i zerkałem od czasu do czasu w lusterko.Dość daleko widać było światła auta.Byłem przy środku jezdni z włączonym od ok/100-150 m kierunkowskazem.Przed samym manewrem skrętu jeszcze raz spojrzałem w boczne lusterko.zauważyłem że ktoś chce mnie wyprzedzić z lewej strony (na siłę),odbiłem więc w lewo i to mnie uratowało.Jadący za mną z dość(chyba) "dużą" prędkością(bus) uderzył mnie w lewy tylny bok,(tylny błotnik)co spowodowało obrócenie mego auta i zostałem uderzony przednie koło.Tamten kierowca zatrzymał się około 100 m dalej bez żadnych śladów hamowania. Twierdził,że zobaczył mój włączony kierunkowskaz kiedy się ze mną zrównał.Przecież powinien widzieć światła stop,gdyż hamowałem od pewnego czasu( jeśli nie migał wcześniej migacz).Nie mógł widzieć jak twierdzi, włączonego kierunku w moim aucie,kiedy się zrównał ze mną,bo to niemożliwe.Chyba żeby to było auto z kierownicą po prawej stroniea on by był za kierownicą.Po jego tel.przyjechała policja drogowa(2-ch).Wysłuchał mnie jeden,a drugi sprządzał szkic i opis,na zwykłej kartce w kratkę,formatu A3.Gdzie się podpisałem ja i świadkowie 2-ch.Żaden z nas(uczest. kolizji) nie poczuwał się do winy.NIE Wręczono żadnemu z nas mandatu,informując tylko,że sąd o tym rozstrzygnie,czyja to wina.Potem po 2-ch tyg. przyszło wezwanie,do mnie jako winowajcy,gdyż dostałem też formularz o poddaniu się karze.
Na miejscu wypadku,nie było pogotowia,ani straży.Jezdni nie posprzątano.Zostały odlamki szkła,plastyku i żelastwa drobnego,jak też płyn hydrauliczny i ze spryskiwaczy.Co groziło wypadkiem innym jadącym tą trasą.Tamten uczestnik kolizji,twierdził,że dzwonił na nr 112.Myślę ze telef. bezpośrednio do któregoś policjanta.Gdyby tel.na 112,to oni zawiadamiają policję pogotowie i straż.Wtedy policja robi pomiary,zdjęcia śladów i uszkodzonych pojazdów,a straż uprząta jezdnię.Pogotowie zaś bada uczestników,nie ile alkoholu we krwi(to zrobili policjanci)mają uczestnicy,ale jak się czują.Czy mają jakieś niewidoczne obrażenia wewn.W późniejszym czasie,( na sprawie),dowiedziałem się,że szkic z wypadku gdzieś się zmienił,było sporządzony od nowa.Z formatu A3,zrobił się format A4.A mnie uniemożliwiono wglądu,do notatki sporządzonej na miejscu wypadku(Była już inna,ujrzałem ją dopiero w sądzie i stwierdziłem,że to nie ta sama.Na mój wniosek sąd zarządził dostarczenie orginału. Wtedy to okazało się że brak połowy.Wnioskowałem,też o sprawdzenie bilingu z tel.,współuczestnika kolizji,gdzie telefonował,po wypadku.Na 112-e,czy bezpośrednio do policjanta.Odrzucił to, sędzia prowadzący sprawę.Tamten współuczestnik kolizji,jak się później dowiedziałem,był z tej samej miejsc. co jeden z policjantów.
Odpowiedzi (2):
Gość
2012-05-06 22:04:11
Niestety. Skrzyżowanie z drogą polną nieoznakowane, musisz ty uważać. Nie wolno tylko wyprzedzać na oznakowanych skrzyżowaniach.Gdyby tam był znak informujący o skrzyżowaniu z drogą podrzędną to wina byłaby jego, tak nie jesteś w stanie nic udowodnić nawet jak jechałeś prawidłowo.
Lepek90
2012-07-05 11:30:32
Wina kierującego, ale na szczęście nic Ci się nie stało. Jakiś widać nieuważny skoro przejechał koło Cb i od razu hamuje, nie wiem jak mógł Cię nie zauważyć, może się zagapił? Na szczęście nic Ci się nie stało.W tej chwili nic już nie zdziałasz.
Dodaj odpowiedź:
Do góry