do pytania (1) sygnalizuje zatem skręt w lewo-tj. kieruje pojazd na drogę leśną....Czy w przypadku- pytam gdyby-ale nie miało to miejsca-skręcający zwalnia-pokazują się światła hamowania hamowania i bez kierunkowskazu wykonuje manewr skrętu w lewo- wg mnie pojazd który chciał wyprzedzać nie ma prawa tego czynić- czy mam mam rację rację?!

"Pierwszy pojazd zjezdza do srodka jezdni-wyhamowuje predkośc-wlacza kierunkowzkaz-sygnalizuje za tem skret w lewo"

Powinna przyjechać policja z mechanizmem do prasowania samochodów i skasować pojazd oraz odebrać prawo jazdy kierującemu dożywotnio.

Kierunkowskazy są po to by sygnalizować zamiar a nie stwierdzać fakt, a więc opisana sytuacja powinna wyglądać tak:
"Pierwszy pojazd włącza kierunkowskaz (sygnalizuje że będzie skręcał) zjeżdża do środka jezdni-wyhamowuje prędkość"

Pewnie w świetle przepisów obowiązujących winny będzie ten który wjechał w skręcającego ale moim zdaniem to jest chore, że kierunkowskazy ludzie włączają po hamowaniu w zasadzie w momencie kiedy już fizycznie wykonują manewr skrętu, a ktoś jadący za takim samochodem ma się domyślać co patafian odprawi, wygląda to tak zaczynamy zwalniać - ok może coś się dzieje na drodze - zwalniamy dalej pojawia się światło stop - no dobra co dalej - gościu wyjeżdża do środka jezdni (co w większości przypadków oznacza że będzie skręcał w prawo - tak to nie pomyłka - chyba wszyscy jeżdżą TIR'ami i tylko sporadycznie przesiadają się do osobówek) i nagle skręca w prawo włączając kierunkowskaz ;) fajnie nie ??