CZY KTOŚ MÓGŁBY MI POMÓC... bo Policja od razu stwierdziła, że to moja wina. Nie wykluczam, że faktycznie tak było, ale mam wątpliwości. Stałam na zatoczce (2 samochód od początku świateł- skrzyżowanie), po prawej stronie 2 pasy ruchu, z czego jak wiadomo przed pasami przy skrzyżowaniu ciągła linia. Pierwszy pas, koło mnie był zajęty, więc czekałam aż się zwolni i po ostatnim samochodzie włączyłam się do ruchu, teraz to już do końca nie wiem w którym momencie samochód z prawego pasa (nie tego na który wjeżdżałam) ruchu mnie uderzył, czy ja jego wg Policji.Możliwe, że przekroczył ciągłą linię - czekam na monitoring, ale nie wiem czy będzie coś widać. Ja mam lekko obtarty przedni zderzak, on nie wiem, bo zatrzymał się, obejrzał samochód i odjechał. Ja miałam czerwone światło, więc nie mogłam od razu podjechać. CZYLI REASUMUJĄC włączając się do ruchu z zatoczki, muszę mieć 2 wolne pasy ruchu, lewy na który chce wjechać i prawy, bo na nim może znaleźć się ktoś kto akurat będzie chciał zmienić pas na mój i on ma bezwzględne pierwszeństwo.