Kodeks drogowy
Stan prawny: luty 2014r
Linki sponsorowane
Wróć do: prawo drogowe
Pytania prawne (1):

Rr
2012-04-11 11:45:16
Odpowiedzi: 7
A ja mam pytanie. Wyjeżdżając z parkingu zrobionego wzdłuż drogi tyłem w prawo patrzę do tyłu i w prawo, jako że na ten pas wyjeżdżam. A jakiś burak z przeciwległego pasa próbuje się zaparkować po mojej prawej stronie, w poważaniu ma mój kierunek i światło wstecznego biegu. I dajmy na to, że ktoś taki zarysowuje mi zderzak czy cuś. Co przepisy na to? Czyja to była wina?
Odpowiedzi (7):
Gość
2012-04-12 00:15:30
Zawsze winien jest ten, który jechał tyłem czyli cofał. Masz obowiązek zapewnić sobie pomoc drugiej osoby. Poczytaj PoRD
Gość
2012-04-12 13:58:15
Po pierwsze - nie ma takiej osoby, jak mam ją np wyczarować? Po drugie, jakim cudem muszę sprawdzam pas, którego ani nie przecinam, ani na który nie zmierzam. Trochę to nielogiczne. Jak parkuję ja, w takiej samej sytuacji, to czekam. Ktoś wyjeżdża, już jest na pasie tylnymi kołami, więc moim obowiązkiem, zgodnie z moim pojmowaniem logiki, jest poczekać a nie wbijać się po jego prawej stronie i jeszcze trąbić. Zgodnie z pana/pani logiką jak wjadę na zajęte miejsce to też będzie wina tego, kto tam np stał, bo wziął i nie wyjechał? Coś mi tu nie gra. Jak mogę bezpiecznie wyjechać do tyłu w prawo patrząc jednocześnie w lewo, bo akurat przejeżdżający pan postanowił szybciutko natychmiastowo teraz zaparkować, przecinając MÓJ pas, na którym zadkiem już jestem. Prosiłabym o konkretniejsze wytłumaczenie, bo w polskim prawie rzadko jest "zawsze" bądź "nigdy".
Tomasz
2012-04-14 15:08:12
pozwolę sobie na prostsze wytłumaczenie. jeżeli stoisz w miejscu z warunków wynikłych z ruchu drogowego i ktoś w ciebie uderzył... to ktoś w ciebie uderzył i nie ma tu żadnej niejasności.
Gość
2012-04-16 14:41:57
No stoję, wyjechałam zadkiem i patrzę sobie w prawo czy się sytuacja nie zmieniła i czy ktoś np nie wyjechał z pobliskiej uliczki na mój pas i nie zmierza w moim kierunku. I tym momencie wjeżdża za mnie pan z wyciem klaksonu no bo on chce parkować a ja bezczelnie stoję i patrzę bądź powolutku zjeżdżam dalej z tegoż krawężnika. I tutaj on we mnie uderza. Czyja wina w końcu?
Gość
2012-05-08 17:37:24
Nikt Panu nie odpowie kogo to była wina bo przedstawia Pan wyłącznie swoją wersje. Trzeba bylo wezwac policje i sie dowiadywac.
Gość
2012-05-21 12:04:50
Jaki pan? To raz. Dwa - czy ja napisałam, że wzięłam i walnęłam w gościa albo on we mnie? Nie, zastanawiam się i dywaguję sobie, bo mogę. A jak się Pan nie znasz, to się nie wypowiadaj. Taka odpowiedź nie wnosi nic kompletnie poza kolejnymi wersami bezsensownego tekstu.
Henq
2012-11-20 15:04:36
Nie rozumiem wszystko już na ten temat zostało napisane, cofasz musisz wszystkich przepuścić, proste i logiczne. Jak takich podstaw nie znasz to jakim cudem zdałaś prawo jazdy? Jeżeli cofając wyjedziesz na drogę (potocznie mówiąc bedzie Ci dupa wystawała) i ktoś cie puknie to nie istotne czy będziesz w ruchu czy nie bedzie to Twoja wina - policja uzna to za wykonywanie całego manewru cofania i zajechania drogi (nie ustąpienia pierwszeństwa).
Dodaj odpowiedź:
Inne pytania:
